Music

środa, 2 października 2013

Rozdział 72 "Głębsza znajomość"

Ciągle nie mogłam uwierzyć, że tańczę z kimś takim jak James. On wydawał się naprawdę uroczy. Gdy omal się nie przewróciłam,  złapał mnie i wtedy mogłam zatopić się w jego szmaragdowych oczach. Mężczyzna operował mną w tańcu,  jakby znał mnie całe życie,  a ja umiała tańczyć. Co jakiś czas spoglądałam na Justina. Mocno ściskał kieliszek wina. Można było to zobaczyć po pobielonych kostkach jego palców. Wzrok miał skupiony na nas, jakby oglądał film,  który nie za bardzo wpadł mu w gust. Czułam to palące spojrzenie. Jego twarz wyrażała złość,  jakby chciał kogoś zabić. Wiedziałam, że tą osobą stał James. Cisza,  która panowała w słuchawce trochę mnie niepokoiła, gdyż nie mogłam stwierdzić, co mam dalej czynić i jak się zachowywać. Powiem szczerze,  że to co robiłam do tej pory, bardzo mi się podobało.
- Jakie imię nosi moja śliczna partnerka?- spytał głos anioła, gdy taniec skończył się.
- Nazywam się...- czułam,  że się czerwienię, ale nie mogłam dać się omotać. Musiałam zachować trzeźwy umysł.-... Clara Berry- wymyślam szybko.
"Co to w ogóle za imię?! Kobieto?! Clara?!"- krzyczała moja wewnętrzna "ja". Ona napewno wymyśliłaby coś lepszego,  gdyby była na moim miejscu.
- witam cię, Claro- jego słowa brzmiały tak dostojnie. Głęboki głos i szarmanckie zachowanie powodowały, że naprawdę zapomniałam, że nazywam sie Destiny Williams, a nie jakaś Clara Brington.
- A twe imię poznać mogę?- chciałem wywołać u niego ten sam  podziw elegancji, ale cóż wyszło jak wyszło, lekko zachichotał. Nie wiedziałam czy to dobrze, czy to źle. Może w tamtej chwili powinnam była uciec?
- James Orte, ale mów mi James - jego ton głosu nagle z pełnego elegancji stał się normalny, lecz nadal głęboki - a ja będę ci mówić Claro, dobrze?
Poczułam się pewniej. Już nie musiałam udawać wielkiej szychy ze spokojnym i opanowanym głosem i mogłam się wyluzować.
- Więc...- zastanawiam się, o czym mam mówić, przecież nie należę do grona ludzi wykształconych i eleganckich tak jak on. To nas różniło.
- Widzę, że taniec nie jest twą najsilniejszą stroną - zaczął.
Razem usiedliśmy przy pustym stoliku. Byłam tak blisko niego, ale czułam jak oczy Justina wiercają się we mnie.
- nie jestem w tym najlepsza, za to ty dajesz radę- sama nie zauważyłam, kiedy do moich ust dostał się słodki smak czerwonego wina.
- uczyłem się w renomowanej szkole tańca, ale nie mówmy teraz o mnie - złapał moją dłoń i spojrzał mi głęboko w oczy- Claro spodobałaś mi się i muszę ci to powiedzieć. Nie chcę rozmawiać o tańcu, szkole i innych rzeczach, które i tak nas nie interesują, ale chcę poznać ciebie...- zbliżył swoją twarz bliżej mnie, tak że czułam ciepło jego oddechu na mojej szyi- ... głębiej.
Zaniemówiłam, zdrętwiałam i zszokował mnie. Byłam w kropce, a w słuchawce nadal panowała głucha cisza...

_________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Następny w sobotę! Wolicie żeby rozdziały były krótsze i częstsze?