Music

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 42. "Błagałam Pana Boga o siłę, aby uciec..."

- Ostatnie życzenie?- zapytała wyciągając na moich oczach nóż.
- Tak. Zgiń w piekle- odpowiedziałam.
Użyłam całej siły i powaliłam ją na podłogę siadając na jej brzuchu. Wyciągnęłam zza pleców swoje ostrze i celowałam jej w szyję. Ona unikała go wiercąc głową to w prawo, to w lewo. Jak się czułam? Mimo, że miałam szansę ją zabić i uciec, to czułam się okropnie. Louise pomimo swej drobnej postury miała naprawdę dużo siły i nasze miejsca się zamieniły.Usiadła na mnie okrakiem, a ja owinęłam dłonie wokół jej nadgarstków próbując zatrzymywać kierujący się w moją stronę nóż. Zaciskałam zęby, aby zebrać jak najwięcej siły. Ścisnęłam uścisk, a jej ręka pojaśniała. Te szare pełne nienawiści oczy wpatrywały się we mnie intensywnie. Przewróciłam ją na bok i zaczęłam uciekać z łazienki przez wyważone drzwi. Biegłam przyciemnionym korytarzem kierując się do wyjścia z domu. Moje włosy uderzały kolejno w ściany, gdy skręcałam z wielką prędkością łapiąc się każdej krawędzi. Pokonałam w końcu drzwi wybiegając na dwór. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam ją wściekłą z pistoletem w ręku. Strach ogarnął mnie całą. Błagałam Pana Boga o siłę, aby uciec. Zbiegłam z pochylonej dróżki, co dało mi trochę przyśpieszenia, ale ona nadal była za mną.
- Zostaw mnie!- krzyczałam nie oglądając się za siebie.
Bałam się o swoje życie, znów. Dlaczego ciągle ktoś próbował mnie zabić?! Może lepiej by było, gdybym już skończyła swój żywot? Przynajmniej nikt nie musiał by się ze mną męczyć. Biegłam po wyłożonej betonem drodze. Wokół niej były pola pszenicy, które wcześniej udało mi się dogłębnie poznać. Ciemność ogarniała wszystko dookoła. Zero światła, zero ratunku, zero spokoju, mnóstwo strachu i przerażenia oraz niebezpieczeństwa. Każda cześć mego ciała błagała mnie o zwolnienie tempa, podczas gdy ja musiałam przyśpieszać, aby nie dostać lecącymi w moim kierunku klukami z pistoletu. Wydawało mi się, że odgłos strzał dosięgał kilka kilometrów od nas, miałam przynajmniej taką nadzieję. Chciałam się znaleźć przy Justinie, mogłabym być chociaż przez chwilę bezpieczna. Zastanawiałam się, gdzie znajduje się to jezioro, gdzie udali się na ryby Evan i Bieber. Może miałam jakieś szanse, aby tam dobiec z moją słabą kondycją, która przez to ciągłe uciekanie stawała się coraz lepsza. Schylałam głowę, kucałam, robiłam różne przewroty, aby uniknąć ostrzału. Męczyła mnie jedna rzecz – dlaczego Louise chciała mnie zabić?!
Przecież nic jej nie zrobiłam. Ale ona zachowywała się dość dziwnie przez kilka ostatnich dni- tak jakby chciała mnie pokłócić z Justinem. A co jeśli to wszystko, co mi mówiła, że niby to były jego słowa, to były tylko historyjki wyssane z palca? Jeśli tak, to ja byłam totalną idiotką, że w to uwierzyłam i pozwoliłam jej nas poróżnić.
Biegnąc łapałam łapczywie powietrze. Cóż nigdy nie byłam najlepsza z w-fu w szkole. Teraz mi się to odbiło. Och, co ja bym dała w tamtym momencie, aby choć przez chwilę znaleźć się przy boku naszej trenerki pani Doner. Mimo swojego ostrego charakterku potrafiła być miłą i sympatyczną osobą. Pamiętam, że na każdej lekcji kazała nam biegać po kilkanaście kółek na boisku, a ja wtedy sprytnie wymigiwałam się od tego symulując ból brzucha lub głowy. Oj, byłam dobrą aktorką, jeśli chodziło o zagranie choroby. Teraz było widać, jak bardzo „wysilałam” się na zajęciach sportowych w szkole.

Wpadłam na pewien pomysł. Louise przecież była kobietą, a z kobietą zawsze można iść na jakieś warunki ugody, jeśli nie ma w tym momencie okresu. 

____________________________________________________
Haha, jak ja lubię zatrzymywać w takim momencie. Ale nie martwcie się, kolejny rozdział już jutro (prawdopodobnie). Ciekawi, co Destiny wymyśliła, aby jakoś uniknąć śmierci?

Jak tam pierwszy prawdziwy dzień wakacji? U Was słoneczko, czy raczej deszcz? 

2 komentarze:

  1. Pierwszy dzień wakacji? Trochę nudno ale ciepło i słonecznie :D
    A jak u cb wakacje? :*
    Ciekawe co wymyśliła ta nasza wariatka :P
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle super...Ciekawa jestem co wymyśliła. A co do wakacji spędziłam je z tobą na podwórku ty moja BFF. Było dość slonecznie.

    OdpowiedzUsuń