Music

sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 47. "Zazdrosna"

Rozglądnęłam się po całym pomieszczeniu. Bar w środku podobny był do miejsca, gdzie kiedyś pracowałam. Czyste, drewniane stoliki, wiszący telewizor i miejsce zamówień. Na czerwonych siedzeniach siedziała garstka klientów wcinających smaczne dania, których zapach wkradał się do moich nozdrzy. Głód dał się we znaki. Szybko minęłam stoliki i udałam się do damskiej toalety. Białe kafelki z połączeniem brudnych luster, nie wyglądały zbyt … ładnie. Weszłam do jednej z kabin. Położyłam torbę na zamkniętej muszli klozetowej. Otworzyłam ją i byłam zachwycona, gdy zobaczyłam jej wnętrze. Sięgnęłam do środka i zaczęłam wyciągać ubrania, uważając, aby nie dotknęły podłogi. Moim oczom ukazała się szara bluzka z cekinami i pasujące go tego krótkie, jeansowe spodenki. Natychmiast założyłam cały strój. Wpakowałam do torby swoje stare ubrania i pociągnęłam zamek błyskawiczny zamykając bagaż. Otworzyłam drzwi i stanęłam przed pobrudzonym lustrem. Przejechałam ręką po włosach odgarniając je do tyłu z twarzy.
„Boże, jak ja wyglądam”. Westchnęłam głęboko. Umyłam dłonie i wyszłam z toalety. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu wyszukując Justina. Siedział na jednym z czerwonych siedzeń i rozmawiał z długonogą, rudowłosą kelnerką. Coś się we mnie zagotowało, gdy zobaczyłam, jak ona się do niego odzywa. Zacisnęłam mocniej dłonie wokół paska torby i podążyłam w stronę stolika.
- Przepraszam- chrząknęłam, gdy stanęłam twarzą w twarz z młodą kobietą.
W dłoni trzymała notesik, w którym zapisywała zamówienia, a między palcem wskazującym a kciukiem trzymała różowy długopis.
Spojrzała na mnie mierząc wzrokiem moją osobę z pogardą. Okej, nie wyglądałam tak, jak ona. Moje nogi nie były tak długie i szczupłe jak jej, moje włosy nie miały takiego intensywnego koloru, który przyciągał wzrok i nie były ładnie ułożone, a moje oczy nie były tak błyszczące. Ale to tylko dlatego, że kilka razy ktoś próbował mnie zabić, spałam z samochodzie i Justin cały czas mnie denerwował. Odwróciła wzrok i znów rozmawiała z chłopakiem, jakby mnie tam nie było.
- Przepraszam- stuknęłam ją w ramię, a ona się odwróciła- tam chyba ktoś panią szukał. Mówił, że chce pani numer na noc- wskazałam palcem na siedzącą w kącie grupkę gości.
Justin zaczął się śmiać, a ja w głębi duszy miałam ochotę wylać na nią stojący na każdym stoliku sos sojowy.
Kobieta obejrzała się za mną na brązowookiego i odeszła z wstrętem do wskazanego przeze mnie stolika. Gdy nie patrzyła mój środkowy palec skierował się w jej kierunku. Uśmiechnęłam się sztucznie do Justina i usiadłam naprzeciwko jego.
- Numer na noc? Serio?- uniósł jedną brew opierając podbródek o łokieć.
- No, co? Tak wygląda- odpowiedziałam odkładając torbę obok mnie. – To co jemy? Umieram z głodu.
- Zamówiłem nam gofry z syropem klonowym i dwie kawy…
- Z mlekiem- przerwałam mu.
- Tak, z mlekiem. Dlaczego ją tak potraktowałaś?- spytał pokazując w uśmiechu swoje białe ząbki.
- Jak?- spytałam z oburzeniem, choć wiedziałam, o co chodzi.
- No, jak prostytutkę.
- Nie moja wina, że tak wygląda- odwróciłam wzrok na przestrzeń za oknem. Na parking wjechały trzy czerwone auta z otwartym dachem. W środku siedziały dziewczyny i chłopaki mniej więcej w moim wieku.
- No, to powiedz mi, jak było ostatniej nocy- nie zwróciłam uwagi, na to że kelnerka podeszła do nas z zamówieniami. Na moje zdanie zrobiła wielkie, zdziwione oczy. Wtedy zdałam sobie sprawę, jak to zabrzmiało. Moje policzki oblał rumieniec, gdy spojrzałam na roześmianego chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. On też zrozumiał, jaki to miało sens. Kobieta odłożyła tacki ze śniadaniem i odeszła oburzona od nas. Oparłam głowę o dłoń i zaczęłam się śmiać.
„Ale ja jestem głupia! Co on sobie pomyślał?!”
- Cóż… było dosyć niepokojąco. Szczególnie, że cały czas spałaś

2 komentarze:

  1. Super! Szybko dodawaj następny bo nie mogę się doczekać!!!!!!!!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. krótki :(
    Ale zaczepisty xD ;)
    Dodawaj szybko nn :D

    OdpowiedzUsuń