Rozglądnęłam się po całym pomieszczeniu. Bar w środku
podobny był do miejsca, gdzie kiedyś pracowałam. Czyste, drewniane stoliki,
wiszący telewizor i miejsce zamówień. Na czerwonych siedzeniach siedziała
garstka klientów wcinających smaczne dania, których zapach wkradał się do moich
nozdrzy. Głód dał się we znaki. Szybko minęłam stoliki i udałam się do damskiej
toalety. Białe kafelki z połączeniem brudnych luster, nie wyglądały zbyt …
ładnie. Weszłam do jednej z kabin. Położyłam torbę na zamkniętej muszli klozetowej.
Otworzyłam ją i byłam zachwycona, gdy zobaczyłam jej wnętrze. Sięgnęłam do
środka i zaczęłam wyciągać ubrania, uważając, aby nie dotknęły podłogi. Moim
oczom ukazała się szara bluzka z cekinami i pasujące go tego krótkie, jeansowe
spodenki. Natychmiast założyłam cały strój. Wpakowałam do torby swoje stare
ubrania i pociągnęłam zamek błyskawiczny zamykając bagaż. Otworzyłam drzwi i
stanęłam przed pobrudzonym lustrem. Przejechałam ręką po włosach odgarniając je
do tyłu z twarzy.
„Boże, jak ja wyglądam”. Westchnęłam głęboko. Umyłam
dłonie i wyszłam z toalety. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu wyszukując
Justina. Siedział na jednym z czerwonych siedzeń i rozmawiał z długonogą,
rudowłosą kelnerką. Coś się we mnie zagotowało, gdy zobaczyłam, jak ona się do
niego odzywa. Zacisnęłam mocniej dłonie wokół paska torby i podążyłam w stronę
stolika.
- Przepraszam- chrząknęłam, gdy stanęłam twarzą w twarz z
młodą kobietą.
W dłoni trzymała notesik, w którym zapisywała zamówienia,
a między palcem wskazującym a kciukiem trzymała różowy długopis.
Spojrzała na mnie mierząc wzrokiem moją osobę z pogardą.
Okej, nie wyglądałam tak, jak ona. Moje nogi nie były tak długie i szczupłe jak
jej, moje włosy nie miały takiego intensywnego koloru, który przyciągał wzrok i
nie były ładnie ułożone, a moje oczy nie były tak błyszczące. Ale to tylko
dlatego, że kilka razy ktoś próbował mnie zabić, spałam z samochodzie i Justin
cały czas mnie denerwował. Odwróciła wzrok i znów rozmawiała z chłopakiem,
jakby mnie tam nie było.
- Przepraszam- stuknęłam ją w ramię, a ona się odwróciła-
tam chyba ktoś panią szukał. Mówił, że chce pani numer na noc- wskazałam palcem
na siedzącą w kącie grupkę gości.
Justin zaczął się śmiać, a ja w głębi duszy miałam ochotę
wylać na nią stojący na każdym stoliku sos sojowy.
Kobieta obejrzała się za mną na brązowookiego i odeszła z
wstrętem do wskazanego przeze mnie stolika. Gdy nie patrzyła mój środkowy palec
skierował się w jej kierunku. Uśmiechnęłam się sztucznie do Justina i usiadłam
naprzeciwko jego.
- Numer na noc? Serio?- uniósł jedną brew opierając
podbródek o łokieć.
- No, co? Tak wygląda- odpowiedziałam odkładając torbę
obok mnie. – To co jemy? Umieram z głodu.
- Zamówiłem nam gofry z syropem klonowym i dwie kawy…
- Z mlekiem- przerwałam mu.
- Tak, z mlekiem. Dlaczego ją tak potraktowałaś?- spytał
pokazując w uśmiechu swoje białe ząbki.
- Jak?- spytałam z oburzeniem, choć wiedziałam, o co
chodzi.
- No, jak prostytutkę.
- Nie moja wina, że tak wygląda- odwróciłam wzrok na
przestrzeń za oknem. Na parking wjechały trzy czerwone auta z otwartym dachem.
W środku siedziały dziewczyny i chłopaki mniej więcej w moim wieku.
- No, to powiedz mi, jak było ostatniej nocy- nie
zwróciłam uwagi, na to że kelnerka podeszła do nas z zamówieniami. Na moje
zdanie zrobiła wielkie, zdziwione oczy. Wtedy zdałam sobie sprawę, jak to zabrzmiało.
Moje policzki oblał rumieniec, gdy spojrzałam na roześmianego chłopaka
siedzącego naprzeciwko mnie. On też zrozumiał, jaki to miało sens. Kobieta odłożyła
tacki ze śniadaniem i odeszła oburzona od nas. Oparłam głowę o dłoń i zaczęłam
się śmiać.
„Ale ja jestem głupia! Co on sobie pomyślał?!”
- Cóż… było dosyć
niepokojąco. Szczególnie, że cały czas spałaś
Super! Szybko dodawaj następny bo nie mogę się doczekać!!!!!!!!!!!<3
OdpowiedzUsuńkrótki :(
OdpowiedzUsuńAle zaczepisty xD ;)
Dodawaj szybko nn :D