Coś do posłuchania http://www.youtube.com/watch?v=BxEXL9wcOAk
________________________________________________________________________
Chłopak włożył do bagażnika torbę z ubraniami, a ja zasiadłam na miękkim, skórzanym siedzeniu z przodu. Po chwili Justin zasiadł koło mnie. Spojrzał intensywnie w moje oczy, a ja się zaczerwieniłam.
________________________________________________________________________
Chłopak włożył do bagażnika torbę z ubraniami, a ja zasiadłam na miękkim, skórzanym siedzeniu z przodu. Po chwili Justin zasiadł koło mnie. Spojrzał intensywnie w moje oczy, a ja się zaczerwieniłam.
- Nie patrz tak na mnie- szturchnęłam go w ramię pięścią.
- Dlaczego?- uśmiechnął się przybliżając się do mnie.
- Bo nie- odparłam odwracając wzrok.
- Dlaczego?- powtórzył.
Gdy nie zareagowałam, zaczął mnie gilgotać, a ja się
śmiałam. W końcu czułam się szczęśliwa z jego powodu, a raczej ruchów, które
wykonywał.
- Więc?- zatrzymał się.
- Bo mnie peszysz- odpowiedziałam unosząc kąciki ust.-
Jedźmy już.
Justin kiwnął głową z aprobatą i odpalił silnik. Wyjechaliśmy
z parkingu z powrotem na autostradę.
- Dziękuję- wyszeptałam jednym okiem patrząc na niego.
- Za co?- spytał zdziwiony zerkając na mnie.
- Że mnie uratowałeś, znowu.
- A, to proszę- uśmiechnął się, a mnie w środku zrobiło się
dziwnie ciepło.
Jego dłoń powędrowała na srebrny guziczek od radia. Auto
zaczęła przepełniać słoneczna piosenka „2012” Mike’a Candys’a. Słońce powoli
zachodziło, a ja czułam się, jakby dopiero wschodziło. Dobre gofry i ten zapach
świeżego powietrza spowodowały to. W aucie zrobiło się bardzo gorąco, więc
otworzyłam okno. Dostający się wiatr rozwiewał moje włosy, a prędkość, z którą
jechaliśmy, poprawiła tylko wrażenie. Uśmiechnęłam się do Justina, a on się
zaśmiał.
„Coś nie tak? Mam może kawałek gofra między zębami?”
Odwróciłam twarz i ukradkiem penetrowałam moje zęby. Nic
nie znalazłam między nimi. To z czego on się śmiał?
- Czego się śmiejesz?- spytałam.
- Z ciebie.
- Dlaczego?- zmarszczyłam brwi.
- Bo wyglądasz, jak te wszystkie gwiazdki z magazynów,
które znalazłem u Louise w toalecie- zaśmiał się jeszcze bardziej.
„Jak gwiazdki?! To on chyba gwiazdy nie widział!”
- Tak, właśnie tak- wybuchł śmiechem, z resztą ja też.
- Za ile będziemy?- spytałam wracając do mojej normalnej
twarzy.
- Za dwie-trzy godziny- odpowiedział zakładając na nos
swoje okulary przeciwsłoneczne, które nagle zapragnęłam mieć na sobie.
- Pokaż- zabrałam mu i założyłam na swój nos. – I jak?-
znów zrobiłam minkę „gwiazdeczki”.
- Wyglądasz… świetnie- w jego głosie nie usłyszałam drwienia,
ale szczerość.
Znów ciepło przepełniło mnie całą. Poczułam dziwne
ściśnięcie w żołądku.
„Nie! Nie możesz się zakochać! Nie możesz!”
Chyba to zrobiłam…
Nagle z jego ust wydobyła się nuta piosenki
Tonight is the night to be free / To dzisiaj mamy poczuć się wolni
What is gonna happen? / Co się stanie?
We will see! / Zobaczymy
Cause you have to feel free / Bo musimy poczuć się wolni
What is gonna happen? / Co się stanie?
We will see! / Zobaczymy
Cause you have to feel free / Bo musimy poczuć się wolni
- Obiecaj mi, że będzie dobrze- wydukałam.
- He?- zdziwił się.
- Obiecaj mi, że będzie dobrze- powtórzyłam całkiem
poważnie.
- Obiecuję.
Wjechaliśmy do samego LOS ANGELES! Byłam bardzo
podekscytowana. Gorące plaże, wypchane pasaże w centrach handlowych i ta pogoda
– to miałam wszystko pod zasięgiem ręki. Jechaliśmy drogą, z której widziałam
zachodzące w tafli oceanu pomarańczowe słońce, ludzi zbierających się z plaży i
chodzących po molu. Z zaciekawieniem wręcz przykleiłam się do szyby auta
podziwiając te widoki.
- Spójrz tam- odezwał się chłopak pokazując palcem wielki
wieżowiec.
- Łał- tylko tyle udało mi się wydukać.
- Więc, gdzie ty mieszkasz?- zapytałam po chwili.
- Zaraz będziemy- odpowiedział krótko kończąc naszą
rozmowę.
Jednym słowem mogę opisać ten rozdział wow! Szybko dodawaj kolejny!
OdpowiedzUsuńKocham Cię !!! <3
OdpowiedzUsuńmega super xD
OdpowiedzUsuńdawaj następny *.*
xoxo
Czekaj na następny <3 Uwielbiam to opowiadanie :P
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
OdpowiedzUsuń