Po godzinie stojąc w korkach, w końcu dotarliśmy do
parterowego domu na obrzeżach miasta. Ta okolica nie była jakoś specjalnie
bogata, ale chociaż normalna. Bez żadnych chodzących morderców z nożami w
dłoniach, ani narkomanów. Przynajmniej ich nie widziałam. Justin zatrzymał
auto, a moim oczom ukazał się mały i przytulny domek pomalowany na jasny
pomarańczowy. Z przodu miał ogródek, a w ścianach widoczne były liczne okienka.
Wysiadłam z pojazdu i oglądnęłam się z zachwytem dookoła siebie. Ten dom stał
między dwoma – białym i kremowym.
- Ile ty masz tych domów?- spytałam odwracając wzrok w
stronę wyjmującego torby chłopaka.
- Dwa, trzy, może kilka- odpowiedział.
Uniosłam brwi i odebrałam od Justa swój bagaż z ubraniami
Louise.
Brązowooki zamknął drzwi i skierował się w stronę drzwi
wejściowych idąc po kamiennej dróżce. Udałam się za nim. Weszłam do środka.
Poraziło mnie to, że na meblach leżała warstwa kurzu.
„Widać, kto tu NIE mieszka”.

„Sypialnia Justina. Um, powinnam wejść?”
Zastanawiałam się chwilę i w końcu nacisnęłam srebrną
klamkę w drzwiach i weszłam do środka. Tak jak myślałam – pokój urządzony na
brązowo. Panowała tam miła atmosfera. Stojące przy ścianie łóżko same prosiło
mnie, abym na nie skoczyła. I to zrobiłam. Wypuściłam torbę z rąk, a ona
bezwładnie upadła na podłogę. Po chwili wtopiona byłam w miękką pościel i
jeszcze miększy materac.
„Żyć, nie umierać”.
- Widzę, że się zadomowiłaś?- ujrzałam w drzwiach
śmiejącego się Justina.
Opierał się ramieniem o drewnianą framugę. Kiwnęłam głową
zamykając powieki.
- Musimy iść- dodał.
„Gdzie znowu?!”
- Ja się nie ruszam. Sam se idź- prychnęłam odwracając się
na drugi bok.
- A co będziesz jadła? Mamy tylko, to co dostałem od Evan’a
na drogę- odpowiedział.
Jego głos zbliżał się w moją stronę, a ja już chciałam
odpłynąć do Krainy Morfeusza.
- Nie jestem głodna.
„Jestem głodna, ale się nie ruszam. Idę spać.”
- Serio? Nie wierzę- zaśmiał się siadając na krawędzi
łóżka.
- Jutro pójdziemy. Ja chcę spać- mruknęłam.
- No dobrze. Tylko mamy problem. Mam jedno łóżko.
„Jedno łóżko? Jedno łóżko, tak wygodne. Ty śpisz na
kanapie!”
- Trudno- prychnęłam.
- UU co za przemiana. Tylko muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?- otworzyłam oczy.
- Śpię nago- próbował utrzymać poważną minę, ale ja się
już wiedziałam, że kłamie.
- Ja też- uniosłam brew wracając do pozycji siedzącej.
- Serio? Okej- uśmiechnął się.
- Ty zboczeńcu- szturchnęłam
go w ramię.
No, więc. Co o tym myślicie?
Mi się wydaję, że rozdział mi nie wyszedł.
No, cóż. Trudno.
Jak Wam minął dzień? Bo mi SUUUPER! GRILL !
W następnym rozdziale Justin wyjawi, po co tak naprawdę przyjechali do LA.
Super rozdział czego ty od niego chcesz? Fajnie ci wyszedł. Kocham BFF!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze Ci wyszedł ! :D dawaj następny szybko xDD
OdpowiedzUsuńDajesz następny kocham to też miałam grilla ahahah !!!
OdpowiedzUsuń