Zatrzymałam się na środku drogi i
podniosłam ręce do góry nad głowę, poddając się tym samym. Odwróciłam się
twarzą do kobiety, a ona stała jak wryta z pistoletem wycelowanym we mnie.
Wystarczyło tylko jedno naciśnięcie trzymanego jej palca na spuście, abym
zginęła.
- Porozmawiajmy- wydukałam ciężko
przełykając ślinę przez bolące i wysuszone gardło.
- O czym ty chcesz ze mną gadać?!-
krzyknęła mocniej zaciskając dłoń na trzymanej broni.
- Uspokój się. Pierwsze, dlaczego
chcesz mnie zabić?- odważyłam się zapytać, choć serce podchodziło mi do gardła.
- Serio się nie domyślasz?- zadrwiła-
Powiem ci, bo i tak zginiesz. Otóż ja jestem w gangu Raymund’a- moje źrenice
powiększyły się znacznie, gdy usłyszałam to imię- Pewnie słyszałaś? A raczej ja
słyszałam o tobie. Podobno załatwiłaś Brad’a. Och, twarda sztuka-
odpowiedziała, jakby nigdy nic lekko śmiejąc się ze mnie pod nosem.
„Należy do gangu Raymund’a! O mój
Boże! A co jeśli Evan jest z nią?! Co jeśli Justin już nie żyje?!”
- A czy… czy Evan on…też?- wydukałam.
Moje ręce trzęsły się na samą myśl, że zielonooki stoi nad martwym ciałem Justa
z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Evan?! Ten stary kret?! Chyba sobie
żartujesz! On nic nie wie. Przez cały czas odkąd z nim jestem, myślał, że ze
mnie spokojna, kochająca kobieta ze wsi- zaśmiała się, a jej drwiący ton obił
mi się o uszy powodując, że się wzdrygnęłam.
Ulżyło mi. Przynajmniej wiedziałam, że
Justin jest bezpieczny i nic mu się nie stanie, jak w przeciwieństwie mi.
- Nie kochałaś go?
- Ani trochę! Myślisz, że ktoś taki
jak ja- wskazała na siebie dumna palcem- mógłby być z takim kimś jak on-
powiedziała z odrazą, którą w tej chwili czułam do niej.- Raymund, och ten
Raymund. To jest prawdziwy facet.
- Czyli on kazał ci mnie zabić?-
spytałam mierząc ją zabójczo wzrokiem. Właśnie dowiadywałam się całej prawdy,
która wręcz mnie piorunowała. Miałam ochotę rzucić się na tą wredną, zakłamaną
sukę i samodzielnie strzelić jej w głowę kulkę z pistoletu.
- No mniej więcej. Ale z chęcią
chciałam to zrobić, od kiedy pojawiłaś się w moim domu. Teraz mogę to zrobić-
powiedziała pewnie unosząc broń ku mojej osoby.
Zamknęłam oczy, zacisnęłam pięści, aby
nie czuć przez chwilę żadnego bólu. Najbardziej żałowałam, że miałam się już
nie zobaczyć z Justinem. Nie usłyszeć jego głosu, nie poczuć zapachu jego
boskich perfum i nawet nie pokłócić się ten ostatni raz.
Czekałam tylko, aż usłyszę dźwięk
strzały i legnę martwa na ziemię. Martwa i niespełniona. Ale nic. Zero bólu,
jedynie oczekiwanie. Spojrzałam zaniepokojona, że jeszcze żyję na Louise. Jej
palec przyciskał spust, ale nic się nie działo. Zdenerwowana zaczęła uderzać
dłonią w broń. Bóg się do mnie uśmiechnął. Nie chciał, abym do niego jeszcze
szła. To była moja szansa. Zebrałam w sobie siły i zaczęłam biec w stronę
kobiety. Wyrwałam z jej dłoni pistolet i rzuciłam gdzieś do rowu. Zaczęła się
„mała” szarpanina. Obie wylądowałyśmy na ziemi uderzając się co chwila.
Próbowałam zepchnąć ją ze mnie, ale Lou usiadła na moim brzuchu okrakiem i
wymierzała swoimi pięściami w moją twarz. Na szczęście udało mi się jakimś
cudem uniknąć zbytniego pobicia. Zepchnęłam ją z siebie, gdy wyjęła nóż ze
swojej kieszeni od bluzy. Stałam naprzeciwko jej i omijałam wymierzenia ostrzem
we mnie. Chciałam uciekać, ale to by mi nic nie dało. Musiałam jej pokazać, że
nie jestem tchórzem i nawet, jeśli miałabym zginąć, to będę z nią walczyć i się
nie poddam. Nagle Louise zaprzestała swoich ruchów i uśmiechnęła się. Zdziwiło
mnie to, ale i bardzo przeraziło. Nie wiedziałam, o co jej chodzi. Zaczęła się
śmiać drwiąco oglądając się jakby za mną. Nagle poczułam piorunujący mnie ból…
_______________________________________
Hahah i znów. Jak ja to lubię. ^^
Następny, jak będzie 6 komentarzy. Taki mały szantażyk , chcę zobaczyć, ile was to czyta.
Pozdraaawiam . <3
_______________________________________
Hahah i znów. Jak ja to lubię. ^^
Następny, jak będzie 6 komentarzy. Taki mały szantażyk , chcę zobaczyć, ile was to czyta.
Pozdraaawiam . <3
nooo dodaj przecież wiesz ze wszyscy cie kochają a ja szczególnie bo jesteś moja BFF. jak się nie uzbiera tyle komentarzy to ja dopełnie do tej liczby
OdpowiedzUsuńCzemu ty mi to robisz?! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
No masz racje ona nas kiedyś wykończy z tymi zakończeniami xD
UsuńRozdział zajebisssty! <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Dajesz następny plis !!!!!
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam na następny !!
OdpowiedzUsuńDawaj następny <:
OdpowiedzUsuńNo są już 6 pliss dawaj następny. Dzisiaj musi być. Proszę !!!!!!! <33333333333333333
OdpowiedzUsuń