Music

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 7. "Niemiła niespodzianka"

Spałam słodko okryta kołdrą, gdy zbudził mnie wyraźny trzask szklanego wazonu, który leżał na komodzie wraz z zerwanymi kilka dni temu tulipanami. Zerwałam się na równe nogi. Jedyne, co słyszałam to bicie swego serca, które wyrywało mi się z klatki piersiowej. Wstałam z łóżka delikatnie kładąc stopy. Nie mogło mi się wydawać, że ktoś był na dole, bo dźwięk czyjegoś oddechu obijał się o różnokolorowe ściany w moim domu. Nie miałam przy sobie niczego, czym mogłabym się obronić w razie włamania. Stanęłam w drzwiach od sypialni. Obejrzałam się wokół siebie i nie widziałam ani żywej duszy. Coś jednak nie grało – drzwi wejściowe nie były zamknięte. Serce zaczęło znów szaleć. Koło komody leżały strzępki kwiatów i potłuczone szkło. Ktoś był w domu. Mój wzrok uniósł się do góry, gdy zobaczyłam przed sobą wyraźną, wysoką posturę. Zapach był znajomy. Tak, to był Justin. Jęknęłam z przerażenia. Chciałam się cofnąć, ale za mną była tylko ściana obwieszona przeróżnymi zdjęciami. Oparłam się o nią szukając drogę ucieczki. Zacisnęłam pięść i uderzyłam całą swoją siłą w oparcie. Jedna ze szklanych ramek ze zdjęciem nad morzem upadła roztrzaskując się. Justin spojrzał na nią, a ja zaczęłam uciekać w stronę sypialni. Zaczął biec za mną. Próbowałam utrzymać drewniane drzwi zamknięte, jednak on był silniejszy. Ruszyłam w stronę łazienki. To było moje ostatnia deska ratunku. Chwyciłam za mosiądzową klamkę i przekręciłam zamek. Miałam może zaledwie kilka minut, aby wymyślić jak wyrwać się z potrzasku. Nagle z drugiej strony chłopak ciągnął za klamkę. Złapałam się rękami za głowę, próbując sobie przypomnieć, co w takiej sytuacji robiły bohaterki moich ukochanych kryminałów.

- Wiem!- powiedziałam sama do siebie nie wierząc, że wpadłam na ten pomysł. Zdjęłam ze ściany ozdobione złotymi dodatkami okrągłe lustro i ustawiłam się tuż koło drzwi. Byłam pewna, że Justin najpierw popatrzy się w lewą stronę, bo tam też znajdowało się okno, które uchyliłam, aby zmylić włamywacza. Wzięłam głęboki wdech, gdy drzwi otworzyły się, a z nich wyszedł wkurzony Justin. Tak jak myślałam, spojrzał w stronę okna, tym samym nie zauważając mnie. Zostało mi tylko jedno – dobrze wymierzyć i uderzyć. Wzięłam głęboki wdech, aby zebrać siły i uderzyłam …  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz